środa, 29 sierpnia 2012

Szpony do wynajęcia!

Dziś zaprezentuję model, który oderwał mnie od Kruczej Gwardii (straszne jest to polskie tłumaczenie, chyba zostanę przy anglojęzycznym).
Proszę Państwa, oto Tearlach McMurrough, najemny Dog-Warrior, któremu dane będzie walczyć dla moich jednostek ariadniańskiej Caledonii:


Parę przemyśleń o modelu: bardzo fajnie jest rozwiązany podział na części. Korpus odlany jest jako dwie części - front, wraz z głową i nogami, do którego przytwierdza sie obie ręce oraz część tylna z fragmentem kiltu i plecakiem. Do kiltu dochodzi ogon, który ma dwa miejsca przytwierdzenia do modelu - kilt oraz lewa noga. Wszystko bardzo fajnie trzyma się już na blu-tacku, a spinowanie elementów i duże powierzchnie przylegające do siebie powinny dać nam pewność, że wszystko nie rozleci się od byle upadku na stół. I co najważniejsze - widać kolosalną poprawę po poprzednim wcieleniu tego paskudnika. Teraz pozostaje tylko czekać, aż zrobią nową panienkę Uxię - a arty pokazane na tegorocznym GenCon pozwalają mieć nadzieję na kolejną fajną babeczkę w Infinity.

Co do malowania to szczególnie zadowolony jestem z pyska, efektu na mieczu i sierści. Kilt to klasycznie już, najtrudniejszy element do pomalowania. Nie wyobrażam sobie, jak Giraldez potrafi odstawić takie perełki, jakie prezentuje Corvus Belli na swoich stronach internetowych.

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Raven Guard - Demi-Squad Fulco (Sternguard Vets)

Oto pierwsza połowa oddziału Sternguard weteranów. Konwersje wykorzystują części z Forge Worldowego Upgrade Packa do Raven Guard, plastikowych taktycznych, podstawowego pudełka Chaos Space Marines oraz Mk. 6 od FW. Boltery to Phobos pattern - moim zdaniem dużo ładniejsze i masywniejsze od dostarczanych z upgrade packiem, a jednocześnie zgrabniejsze od klockowatych plastikowych boltgunów. Koniec jednak czczej pisaniny, czas na fotografie!


Weteran-sierżant Fulco, z combi-flamerem (bo w 6ed flamer fajny jest, szczególnie w overwatch) i zmagnesowanym power fistem (bo przerośnięta piącha zawsze dawała radę). Oczywiście malowanie, jak w kolejnych modelach, jest dopiero WiPem. A oto jego podkomendni:





Kolejno, od góry: weteran Theo, uzbrojony w kombi-plazmę, stary model, pierwszy test wzoru malowania, stąd brak białych rąk i nieco inne oznaczenia oddziału. Dalej weteran Metsalu, który otrzyma boltgun przewieszony przez ramię. Poniżej, klęczący weteran Vorron, również oczekujący na bolter i weteran Esme - oddziałowy operator meltaguna. Panowie oczekują na drugiego Marine wyposażonego w broń specjalną (będzie to kolejny meltagun - jak oryginalnie ;)). Reszta demi-squadu będzie wyposażona w boltery i dodatkową kombi-plazmę.

Na polu bitwy oddział ma być zrzucany w drop podzie, podzielony na dwa demi-squady - jeden z dwiema meltagunami, do rozwalania pojazdów, a drugi z bronią przeciw-piechotną.

W dniach kolejnych wrzucę zdjęcia pierwszej połowy Assault Squadu - wreszcie dotarły jump-packi z Mail Ordera.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Po długiej ciszy, coś się zalęgło.

Po długim czasie bez postowania, spowodowanym bezgranicznymi pokładami lenistwa, wreszcie coś wrzucę na bloga. To nawet nie tak, że nic nie ruszyło przy moich figurkowych projektach - w 40k przyszła 6ed, miałem już okazję zagrać pierwszą bitwę (co prawda na Vassalu), ale już widać, że GW uderzyło w hobbystów, zostawiając niedobrych PG z ich eurohammerem samym sobie. Fajnie :)
W ramach nowej edycji zdecydowałem się na nową armię - znowu czarne marynaty - Raven Guard. Spec-ops w power armourach? Jak dla mnie wypas, szczególnie, że Forge World zapewnia fajne bitzy do tego chaptera. Oczywiście planuję wrzucać nowopowstałe modele na bloga :)
Ale nie o Czterdziestce miał być ten wpis. Miało być  Skavenach. Do armii szalonych szczurów-wynalazców mam sentyment od czasu mojego pierwszego spotkania z figurkami, gdzieś dawno temu, jeszcze za złotych czasów Lubińskiego Klubu Fantastyki (koło AD 2006-2007). Wtedy to kupiłem pierwszy box Clanratów, jeszcze tych paskud z ogromnymi łapskami i odpadającymi ogonkami, by zmontować pierwszą bandę do Mordheima. Później Szczury poszły w kąt, przyszedł czas zagrywania się w 40k, aż do nadejścia nowej książki do Szczurów i nowych wzorów figurek. Wtedy to zdecydowałem się na kupno Army Booka, oraz pudła nowych Clanratów i Doomwheela - bo ładne. Oczywiście, jak to ze mną bywa, 10 Clanratów do dziś siedzi wesoło na wypraskach, a Doomwheel mimo szczerych chęci pomalowania, nadal posiada czarne jak podkład części ;) horda rozwinęła się ładnie dzięki starterowi do 8ed Młotka - w moje łapki trafiły dwa zestawy szczurów z podstawki, Dzwon oraz pudło Stormverminów. W śp. Ogrynie udało mi się dorwać staroedycyjną Latarkę (na dwa miesiące przed wyjściem nowego wzoru, znów bardzo udanego). I to by było w sumie wszystko co posiada moja szczurza horda.
Do działania nad szczurami natchnął mnie ostatni turniej w lokalnym sklepie - Feniksie wrocławskim. Dzięki zniesieniu ograniczeń pkt na bohaterów (wcześniej marne 450pkt - toć nawet na waciki dla Grey Seera nie starczy!) mogłem wystawić niemal ukończony Dzwon. Oto rozpiska: